W latach 90. zegarki G-Shock były supermodnym dodatkiem – ich neonowe kolory i gumowane, masywne obudowy stały się ucieleśnieniem młodzieżowego stylu. Teraz kultowa linia spoważniała i poszła z duchem czasu.
GSW-H1000 to najnowszy zegarek z serii Casio G-Shock, po raz pierwszy działający w systemie Wear OS – Casio jeszcze nigdy nie wprowadziło do swojej oferty smartwatcha. Jego 1,2-calowy, okrągły wyświetlacz 360 x 360 px złożony jest z dwóch warstw: czarno-białego ekranu LCD pracującego w trybie „always-on” oraz umieszczonego pod nim kolorowego wyświetlacza. Casio zapowiada, że korzystanie jedynie z tego pierwszego wydłuży czas pracy na jednym ładowaniu do prawie miesiąca; po włączeniu kolorowego ekranu spada on do około półtora dnia. Smartwatch będzie odporny na zanurzenie w wodzie o głębokości do 200 m.
Urządzenie zostanie wyposażone w komplet czujników. Znajdziemy w nim sensor optyczny do mierzenia rytmu pracy serca, akcelerometr, żyroskop i system pomiaru wysokości nad poziomem morza. GSW-H1000 może śledzić 15 różnych aktywności i 24 halowe dyscypliny sportowe: oprócz biegania, pływania i kolarstwa, potrafi on rejestrować także surfowanie lub jazdę na snowboardzie. Ponadto sprzęt otrzyma kompas, moduł GPS i pełne wsparcie dla Google Fit, a do sterowania nim wykorzystamy Asystenta Google.
Data premiery Casio G-Shock GSW-H1000 pozostaje nieznana. Brytyjska strona producenta podaje, że smartwatch będzie kosztował 600 GBP (ok. 3 230 PLN), zatem nostalgiczny powrót do przeszłości będzie nas trochę kosztował.