Szefowie portalu Yahoo! postanowili, że tanio skóry nie sprzedadzą i odrzucili ofertę Microsoftu. Nie odpowiada im proponowana cena 31 dolarów za akcję, którą uznali za zaniżoną. Realna wartość internetowego giganta to ich zdaniem pułap 40 dolarów za akcję.
Oznaczałoby to, że wartość transakcji skoczyłaby z 44,6 miliarda dolarów do ponad 56 miliardów. Ruch szefostwa Yahoo!, które od kilku lat traci swoją pozycję w internecie, uznany został za wyraźny gest w stronę akcjonariuszy. Ma on ich przekonać, że firma jest w stanie poradzić sobie sama.
Wydaje się to jednak mało prawdopodobne, szczególnie że nadal żadna inna firma oprócz Microsoftu nie zgłosiła konkurencyjnej oferty. W swoich zabiegach dążących do storpedowania transakcji nie poprzestaje natomiast Google. Firma, która nie jest w stanie nabyć Yahoo! sama, z racji na przepisy antymonopolowe, przedstawiła kilka dni temu propozycję wprowadzenia do serwisów portalu reklam Google i podzielenia się zyskami.
Z kolei teraz pojawiły się plotki o możliwym nawiązaniu współpracy pomiędzy Yahoo! i portalem AOL.com. Taka wizja jest powodem wielu złośliwych komentarzy, ponieważ obu portalom ostatnio się nie powodzi i były zmuszone niedawno ciąć koszty. Dodatkowo nad AOL-em ciąży widmo podzielenia na kilka mniejszych, dochodowych spółek. Skąd zatem taki pomysł? Otóż właścicielem 5% akcji AOL jest nie kto inny, jak Google.
Pozostaje teraz czekać na ruch Microsoftu, który już wcześniejszą swoją ofertę określił jako dosyć szczodrą. Jak to bywa w przypadku tak dużych przejęć, negocjacje mogą ciągnąć się jeszcze miesiącami.
Warto przeczytać opublikowane już informacje:
- http://serwis.magazynyinternetowe.pl/aktualnosci/2860
- http://serwis.magazynyinternetowe.pl/aktualnosci/2866
Źródło: WWW