W świecie, w którym telefon potrafi być naszym biurem, aparatem, centrum dowodzenia i towarzyszem podróży, energia stała się walutą codzienności. Powerbank przestał być dodatkiem – stał się niezbędnikiem. Marka Baseus, znana z tworzenia akcesoriów łączących technologię z designem, wprowadziła model PicoGo AM61 QI2.2 – niewielki, elegancki i zaskakująco potężny powerbank, który redefiniuje pojęcie mobilności.
Smukła bryła o wymiarach 12,7 x 66 x 101, 6 mm i wadze zaledwie 211 g świetnie leży w dłoni, a matowe wykończenie przyjemnie kontrastuje z połyskiem metalicznego detalu. Wbudowany kabel USB-C to prosty, ale genialny gest projektowy – nie trzeba pamiętać o żadnych przewodach. Wrażenie robi też magnetyczna powierzchnia ładowania zgodna z nowym standardem Qi 2.2. Wystarczy zbliżyć smartfon, by urządzenie automatycznie „złapało” jego pozycję i rozpoczęło ładowanie z mocą do 25 W – bez szukania idealnego kąta, bez kabli, bez kompromisów. Zarazem, choć w przypadku iPhone’a 17 Pro powerbank idealnie przylega do tylnej powierzchni smartfona tuż pod obiektywami, taka hybryda tworzy już zauważalnie grubszą konstrukcję.
W praktyce Baseus PicoGo AM61 radzi sobie nie tylko z telefonami. Moc wyjściowa 45 W przez port USB-C pozwala ładować tablety, konsole przenośne, a nawet niektóre ultrabooki. Podczas testów redakcyjnych powerbank bez trudu odświeżał baterię w MacBooku Air M2 i iPhonie 16 Pro, oferując energię zbliżoną do pełnego cyklu ładowania telefonu – i jeszcze trochę zapasu. To sporo, jak na urządzenie, które zmieści się w kieszeni kurtki.



Producent zastosował szesnaście magnesów klasy N52H, które precyzyjnie pozycjonują smartfon i zwiększają efektywność transferu energii. Wewnętrzny system chłodzenia z warstwą grafenu dba o temperaturę, co przekłada się na stabilność i bezpieczeństwo. Nawet przy dłuższym ładowaniu powerbank pozostaje jedynie lekko ciepły – a to w sprzęcie o tej mocy wcale nie jest oczywiste.
Owszem – 10 000 mAh to wciąż pojemność raczej kompaktowa. Jeśli planujesz kilkudniowy wyjazd w góry bez dostępu do prądu, nie jest to urządzenie stworzone dla ciebie. Ale jeśli szukasz czegoś, co błyskawicznie podładuje telefon, tablet czy aparat w ciągu dnia, Baseus PicoGo AM61 sprawdza się znakomicie. Tym bardziej, że jego realna efektywność – biorąc pod uwagę konwersję napięć – stoi na bardzo przyzwoitym poziomie.

Podoba mi się również dbałość o detale. Diody informujące o poziomie naładowania są subtelne i nie oślepiają w nocy. Obudowa nie skrzypi, przycisk działa precyzyjnie, a konstrukcja sprawia wrażenie solidnej – mimo że jest zaskakująco lekka.
Baseus PicoGo AM61 to wszechstronny kompan nowoczesnych urządzeń, który ładuje szybciej, chłodniej i wygodniej. W trasie, w kawiarni, podczas sesji zdjęciowej – wystarczy położyć telefon na jego powierzchni, by po chwili zobaczyć znajomy symbol błyskawicy.
Za około 200 PLN otrzymujemy urządzenie, które nie tylko imponuje mocą, ale też klasą wykonania. Baseus udowadnia, że da się połączyć praktyczność, design i technologię w jednym małym akcesorium, które po prostu chce się mieć zawsze przy sobie.
Specyfikacja
- CENA 199 PLN
- POJEMNOŚĆ NOMINALNA 10 000 mAh
- WYMIARY 12,7 x 66 x 101, 6 mm
- WAGA 211 g
Werdykt
NASZYM ZDANIEM
Stylowy, wydajny i świetnie przemyślany powerbank, który dowodzi, że mobilność i moc mogą iść w parze.
Plusy
Mocne ładowanie 45 W z USB-C. Obsługa standardu Qi 2.2 (magnetyczne ładowanie bezprzewodowe do 25 W). Wbudowany kabel USB-C. Lekka i elegancka konstrukcja. Stabilna temperatura pracy.
Minusy
Stosunkowo niewielka pojemność na dłuższe podróże. Nieco utrudnione korzystanie z telefonu podczas ładowania magnetycznego.



