O tym, że Donald Trump nie wierzy w globalne ocieplenie wiedzieliśmy już od dawna. Być może w związku z tym nikogo nie powinna dziwić jego decyzja o wycofaniu Stanów Zjednoczonych z porozumienia klimatycznego w Paryżu. Sytuacja ta wywołała prawdziwą burzę i falę krytyki, która spłynęła na prezydenta USA ze strony świata technologii i biznesu.
Być może największym przeciwnikiem tej decyzji w Dolinie Krzemowej jest obecnie Elon Musk, który zgodnie z zapowiedzią zrezygnował z uczestniczenia w spotkaniach z Donaldem Trumpem. Jak napisał na swoim Twitterze jego zdaniem zmiany klimatyczne są faktem, a decyzja prezydenta będzie nie tylko szkodliwa dla USA, ale również dla całego świata. Swoje niezadowolenie wygłosili również między innymi Tim Cook (CEO Apple), Mark Zuckerberg (CEO Facebooka) oraz Sundar Pichai (CEO Google). Pomimo decyzji Trumpa, wszyscy oni zarzekają się przestrzegać dotychczasowych działań na rzecz ochrony środowiska i stosowania odnawialnych źródeł energii.
Co ciekawe, decyzji prezydenta nie popierają nawet koncerny paliwowe. Swój sprzeciw wygłosiły do tej pory Shell, Exxon Mobile i Cloud Peak Energy. One również nalegały, aby Trump nie wycofywał się z porozumienia klimatycznego w Paryżu. Niezadowolenia wygłosił nawet CEO Disney’a, Robert Iger, który podobnie jak Musk zrezygnował z funkcji doradcy prezydenta.
Trump, który niczym nieodpowiedzialne dziecko argumentował swoją decyzję faktem, iż obecne porozumienie czyni USA winnym sytuacji klimatycznej na świecie i jest w tym niesprawiedliwe, wygłosił nadzieję na renegocjację porozumienia na warunkach Stanów Zjednoczonych. Francja, Niemcy i Włochy już zdążyły ogłosić, iż nie ma takiej możliwości.