Instagram od dawna próbuje rozszerzyć swoją funkcjonalność o elementy podpatrzone u konkurencji – a to zaczerpnie inspirację ze Snapchata, a to coś z Twittera. Nowa aktualizacja dodała dwie funkcje. Jedna pozwala na dodanie popularnych filtrów twarzy do nagrań na żywo. Druga… cóż, druga może skończyć się łzami wielu instagramowych celebrytów.
Filtry twarzy pojawiły się na Instagramie w tym roku i dość szybko zdobyły sobie grono fanów, którzy z różnych powodów nie byli przekonani do Snapchata. Początkowo funkcja dostępna była jedynie dla fotek. W ostatniej aktualizacji dodano opcję nałożenia filtra graficznego na nagrywane wideo. Żądany efekt można wybrać przed rozpoczęciem filmowania lub w jego trakcie, jak również zmienić go w dowolnym momencie. Aby zachęcić użytkowników do sprawdzenia tej opcji Instagram zaprojektował nowy filtr, który na chwilę obecną dostępny jest jedynie w trybie Live Video.
To nie koniec zmian. Instagram na Androida został (lub wkrótce zostanie – zmiany są wprowadzane stopniowo i nie wszyscy użytkownicy otrzymali do nich dostęp) wyposażony w testową funkcję śledzenia obserwujących. Do tej pory nie do końca wiadomo było, czy dana osoba obserwuje nasz profil na Instagramie, czy też tylko tak twierdzi. Teraz będzie to można sprawdzić poprzez wejście na stronę profilową użytkownika – ci, którzy nas obserwują, będą mieli w profilu stosowną adnotację. O ile większość użytkowników potraktuje tę funkcję jako średnio użyteczną ciekawostkę, o tyle wielu spośród „internetowych celebrytów” może podejść do sprawy zbyt poważnie. Czy możemy spodziewać się dramatów spod znaku „X mnie nie obserwuje na Insta, nasza współpraca skończona” i dwudziestominutowych płaczliwych vlogów na YouTube? Czas pokaże.